Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
czwartek, 25 Kwiecień, 2024 - 23:54

Faceplanty i samozaorywanie się kolejnych polskich republik

pon., 26/03/2018 - 22:49
Kategoria: 

Dziś rozmawiaem z B. Węglarczykiem, dziennikarzem, w ramach jakiegoś spotkania. Pytałem o samozaoranie Polski w histori nowożytnej i współczesnej. Otóż grzebiąc w książkach historycznych, odniosłem wrażenie jakoby miejscowe polskie spoleczeństwo nie dojrzało do niezawisłości, niezależności, i wszelkie próby ustanowienia republik w historii nowożytnej czy współczesnej, były krótkotrwałe. Całość rozpadała się szybko.

Mówiłem o faceplancie jakiego każdorazowo dokonywano w zasadzie na własne życzenie i o samozaoraniu się tych krótkotrwałych, efemerycznych polskich republik, które - nadymając bary, usilnie skłócały się z ościennymi państwami, albo też tak odstawały od światowej moralności, że podobnie jak I. Rzeczpospolita, były uważane za zagłębia rzeczy minionych, lub takich o których lepiej nie wspominać, i które historia skazała na wymarcie. Owo samozaoranie było jakby elementem kolejnych upadków trzech nastepujących po sobie republik, w tym tej obecnej.

Przypominałem historię artykułu "Dlaczego musimy umierać za Gdańsk?" (Pourquoi mourir pour Dantzig?) jaki napisał  Marcel Déat w czasopiśmie L'Œuvre w obliczu II wojny światowej (przypomnę że pisał on że Francja powinna uniknąć wojny z Niemcami z powodu Polski). Pytałem, czy znajdą się chętni sojusznicy do umierania za Polskę, po ostatnich wystąpieniach krytykujących czy to sąsiadów z Ukrainy, czy z Niemiec etc. Przypomniałm że czasem jest już punkt bez powrotu, i nie można już zatrzymać nieuniknionego upadku.

B. Węglarczyk natomiast odpowiedział czymś co mnie zmroziło. Otóż on uznał że taki jest polski los, że to taki polski losowy losowy determinizm, wywołany położeniem między Rosją a Niemcami. Że ów los efemerycznego państewka to wynik położenia geograficznego. To w moim odczuciu bzdura. Niemcy z kolei leżą między (niezbyt już demokratyczną, a bardziej autorytarną) Polską a Francją, co wcale nie jest wielce różne od położenia Polski, również otoczonej od wschodu przez kraje którym nierzadko daleko do demokracji. 

opr. AF