Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
niedziela, 12 Maj, 2024 - 14:17

Szabrownicy antycznych skarbów pogańskich

pon., 22/07/2013 - 22:17

Złodzieje starożytności w Polsce?

W okresach wcześniejszych zabytki często były własnościami osób które je znalazły. Wyjasniało to sprawę praw do znalezisk. Jednocześnie też pojawiła się grupa ludzi którzy żyli w świecie starożytnych popielnic i uroczysk- złodzei starożytności. Nie wiemy ile dokładnie dawnych artefaktów padło łupem złodziei kosztowności. Część znalezisk miejscowa ludność zidentyfikowała tylko dlatego iż temat np. słowiańskich czy gockich napisów runicznych poruszano w prasie.

Do dziś nie sposób jednoznacznie wyjaśnić czy tzw. kamienie mikorzyńskie są falsyfikatem, czy nie. Okoliczności odkryć są podobne jak w przypadku posągu wyciągniętego z jednej z rzek, miejscowa ludność odkrywa dziwne obiekty i informuje o tym lokalny dwór (rzecz się dzieje u schyłku czasów feudalnych).

Trudno nie zauważyć że nagle "zwykli ludzie" znajdują mniej zabytków, niż w czasach gdy prasy było znacznie mniej, ale miała lepszą jakość. Możliwe że ujawniono tylko niewielką część znalezisk, inne ich znalazcy spieniężyli. W XIX wieku zwykli ludzie odnaleźli kilka znacznych zabytków, w.in. figurę słowiańskiego bóstwa w rzece. Bez tych kilku znalezisk wiedzielibyśmy znacznie mniej, mimo że ich oryginalność bywa podważana.

Przykłady szabrownictwa

Przykładem szabrownictwa jest grabież grobów komorowych władców Sylingii (starożytnego DOlnego Śląska). We Wrocławiu- Zakrzowie podczas prac ziemnych odkryto obłożony kamieniami podziemny grób zawierający w sobie komorę grobową wypełnioną różnymi cennymi przedmiotami z czasów antycznych- będących wyposażeniem władcy w podróży w zaświaty. Nie wiadomo jak wielką część skarbu odzyskano. Podobno po przeszukaniach w domach odkrywców odzyskano tylko srebrne łyżeczki.

Mało precedensów, naiwne prawo

Jako ekonomista mogę domniemywać, że mało kto, znalazłwszy skarb o znacznej wartości, może zechcieć go oficjalnie zgłosić. Nie słyszałem, ale też nie sprawdzałem, czy za znalezione starożytności można otrzymać znaleźne. Z braku opisanych w prasie precedensów zwrotu znalezionych zabytków cennej wartości wnioskuję że statystyczny znalazca woli nawet sprzedać znalezione przedmioty za ułamek ich wartości niż oddać je drogą oficjalną. Gdy pytałem się osób zagłębionych w temacie, te informowały mnie o braku znaleźnego.