Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
piątek, 10 Maj, 2024 - 12:04

Astroturfing- płatni trolle jako przyszłość polskiego Internetu?

śr., 01/02/2017 - 13:23
Kategoria: 

Astroturfing to anglojęzyczny eufemizm służący do nazwania maskowania rzeczywistych sponsorów danej wiadomości, informacji, albo organizacji. Astroturfing udaje pozornie spontaniczne lub obywatelskie organizacje czy inicjatywy podejmowane w celu wyrażenia poparcia lub sprzeciwu dla idei, polityka, usługi, produktu czy wydarzenia. Przykładem są działania rządowych astroturferów w Chinach, którzy za każdy post nieusunięty przez moderatora otrzymują 50 centów Renminbi. Rebeca MacKinnon, ekspert w sprawach cińskich obliczyła liczbę sponsorowanych przez rząd astroturferów w Chinach na 280 tysięcy w 2008 roku. Kraje które stosują opłacany ze środków rządowych astroturfing to m.in. Chiny (Internet Water Army, Partia 50 centów), Izrael (Jewish Internet Defence Force), Rosja (brygady webowe, trolle z Olgino), Ukraina (iArmy), Wielka Brytania (Online Covert Action), USA (Operation Earnest Voice i inne).

Kampania tego typu ma sprawiać wrażenie niezależnej reakcji społecznej, podczas gdy rzeczywista tożsamość jej fundatorów, inicjatorów i ich intencje pozostają ukryte. Określenie to wywodzi się od słowa astroturf, marki popularnej w USA sztucznej trawy, dlatego termin astroturfing bezpośrednio rozumieć można jako sianie sztucznej trawy.

W naukach politycznych, jest ona definiowana jako proces poszukiwania zwycięstwa wyborczego lub rozwiązywania skarg wyborców  przez podmioty polityczne pomagając znaleźć i zmobilizować współczulną opinię publiczną i ma na celu stworzenie wizerunku publicznego konsensusu, gdzie go w ogóle nie ma. Astroturfing- kładzenie sztucznej trawy jest stosowane poprzez tworzenie fałszywych oddolnych działań, które koncentrują się przede wszystkim na wpływanie na opinię publiczną i zwykle są finansowane przez instytucje i podmioty rządowe, tworząc opinie. W Internecie astroturferzy używają oprogramowania, aby zamaskować swoją tożsamość. Czasami jedna osoba pracuje przez wiele osobistości, aby sprawiać wrażenie powszechnego poparcia dla programu swoich klientów. Niektóre badania sugerują, że astroturfing- kładzenie sztucznej trawy może zmienić poglądy społeczeństwa i stworzyć wystarczająco dużo wątpliwości do zahamowania określonego działania.

W 2016 roku naukowcy z Uniwersytetu Harvarda zbadali że twórcami astroturfingu w Chinach są biurokraci na rządowych posadach. Jak zbadano, zamieszczono 488 milionów z fałszywych kont społecznościowych na 80 miliardów postów zamieszczonych w chińskich mediach społecznościowych. Ministerstwa prowadzą szkolenia w astroturfingu, a ich uczestnicy dostają licencje astroturfera po zdaniu egzaminu z prorządowego astroturfingu.

W światowej sieci Facebook istnieją zorganizowane społeczności prorządowych astroturferów pracujących na rzecz rządów różnych krajów, które zgłaszają niepasujące ich zdaniem strony jako łamiące zasady sieci Facebook. Całe grupy takich astorturferów spenetrowały też encyklopedię internetową "Wikipedia" czy serwisy Youtube lub Google Earth.

Przykładem takiej międzynarodowej organizacji astroturferów są rosyjskie "web brigades" (Веб-бригады) czyli sponsorowani przez rosyjski rząd anonimowi komentatorzy polityczni i trolle powiązani z rosyjskimi władzami. Uczesniczący w tym procederze donoszą że są zorganizowani w teamy i grupy komentatorów które uczestniczą w rosyjskich i międzynarodowych blogach politycznych i forach internetowych używając fałszywych tożsamości. Ich celem ataków jest także encyklopedia "Wikipedia". Są to szeroko zakrojone akcje trollingu i dezinformacji promujące propagandę rządu Rosji.

W Rosji wg dziennikarzy Anna Polyanskaya,  Andrey Krivov i Ivan Lomako, autorów artykułu "The Virtual Eye of Big Brother", do 1998 roku posty na forach rosyjskich w większości odzwierciedlały poglądy liberalne i wartości demokratyczne. Ale już po roku 2000, większość z nich reprezentowała poglądy totalitarne. Tą nagłą zmianę przypisywano pojawieniu się rzeszy pro-rządowych komentatorów, którzy - jak sądzono, byli organizowani przez rosyjskie siły służb specjalnych. Wg autorów, przed rokiem 1998-1999, około 70 % rosyjskich postów internetowych było generalnie proliberalnych, natomiast zalew antydemokratycznych postów (około 60-80 %) nagle rozpoczął się na wielu rosyjskich forach w roku 2000. Niemniej, to mogło być także efektem zwiększenia dostępu do sieci Internet w czasie tego okresu.

W roku 2013, raport "Freedom House" ujawnił że 22 z 60 badanych krajów używało płatnych komentatorów pro- rządowych aby manipulować dyskusje prowadzone on-line.

W Rosji ujawniono szereg dokumentów związanych z praktyką astroturfingu rządowego. Rządowa agencja do spraw internetu w sposób ukryty zatrudniała młodych ludzi w celu dyskredytowania opozycji i w celach działania na arenie międzynarodowej. Każdy komentator miał pisać nie mniej niż 100 komentarzy dziennie, a w innym pokoju pracowali ludzie którzy mieli pisać 4 posty dziennie, rozsyłane następnie do ludzi którzy mieli je umieszczać w możliwie największej liczbie miejsc sieci społecznościowych. Są to działania o wielomilionowych budżetach. Jak zbadano, jeden bot twitterowy posiadał 20,500 fałszywych kont w sieci Twitter z których spamował negatywnymi komentarzami w czasie ostatniej wojny w Donbasie.

Trolle internetowe tworzą agresywną, wogą atmosferę przeciwko tym których nie lubią. Reagują na pewne informacje zalewem błota i obelg. To powoduje że rozsądne osoby uznają za pozbawione sensu by angażować się w taką dyskusję. Trolle przejmują w większości sekcję komentarzy w wielu mediach tworząc rzeczową dyskusję niemożliwą. 

W ciągu zwykłego dnia pracy, trolle internetowe muszą opublikować 50 postów pod artykułami newsowymi. Każdy troll musi utrzymywać 6 kont facebookowych publikujących co najmniej 3 wpisy dziennie i po miesiącu muszą zebrać 500 subskrybentów. Na twitterze, trolle muszą utrzymywać po 10 kont na osobę i twitować 50 razy dziennie. Posty rosyjskie często pochodzą z małych, peryferyjnych lokalizacji w Rosji, takich jak Olgino, siedziba spółki Internetowej Agencji Badań. Jej kontynuatorem jest spółka Internet Research Ltd. Fiński dziennikarz Jessikka Aro który ujawnił skalę trollingu w Finladii, stał się obiektem kampanii nienawiści, dezinformacji i szkodzenia.

Miesięczny budżet tych operacji wynosił 33,5 miliona rubli. Zatrudniano około 300 trolli.  Ich dzienna praca polegała na zamieszczeniu 100 komentarzy. Już w czerwcu 2014 zatrudniano 600 trolli, w marcu 2015, 400 trolli. Zatrudniano także grafików wykonujących memy internetowe. Bloggerzy muszą pisać 10 postów w ciągu zmiany, każdy post musi mieć co najmniej 750 znaków. Każdy blogger obsługuje 3 konta. 

W marcu 2014, jedna z polskich redakcji wyraziła podejrzenie że za masą prorosyjskich komentarzy na ich forach internetowych stali płatni trolle. Zostało to potwierdzone przez polską rządową agencję badającą sprawę. Także redakcje The Guardian,  Süddeutsche Zeitung, Neue Zürcher Zeitung, Der Spiegel, i Reuters donosiły że niemieckojęzyczne media były zalewane podobnymi komentarzami od marca 2014 roku. W sierpniu 2015 grupa użytkowników serwisu wykop.pl koordynowała promowanie wpisów związanych z jedną częścią spektrum politycznego, korzystając m.in. z platformy komunikacyjnej Slack. Ta grupa zajmowała się degradowaniem komentarzy osób określanych jako inna część spektrum politycznego. Opracowano skrypty do przeglądarek, ułatwiające zautomatyzowane degradowanie komentarzy użytkowników z zadanej listy. Degradacji poddane były m.in. artykuły i komentarze publikowane w serwisie Wykop.pl przez program telewizyjny jednej z opcji politycznych.

 

Jak przypuszczają komentatorzy, celem płatnego internetowego trollingu jest uczynienie sieci Internet tak odpychającą że zwykli ludzie nie chcą w niej uczestniczyć. 

opr. af 2017 na podstawie Wikipedii